Wywiad ze Starostą

powiatwegrowski.pl - Strona główna

Wywiad ze Starostą

Drukuj
(galeria: 1)

Publikujemy wywiad ze starostą Krzysztofem Fedorczykiem, który ukazał się w najnowszym numerze „Węgrowskie Bądźmy Razem”.

 

Moim zdaniem tak to wygląda …

rozmowa ze Starostą Węgrowskim Krzysztofem Fedorczykiem

 

- Na stronie internetowej powiatu węgrowskiego, profilu fb starosty i innych portalach, ukazał się film pokazujący w całej okazałości i krasie sztandarową inwestycję powiatu, jaką jest droga Paplin – Roguszyn – Wierzbno, aż do granicy z gminą Kałuszyn. Jest się czym chwalić?

W połowie sierpnia odbyła się pierwsza projekcja tego ponad 4-minutowego filmu, na którym pokazaliśmy wielką inwestycję, którą wykonaliśmy i zakończyliśmy pod koniec czerwca tego roku. Piękna inwestycja, zachęcam do zobaczenia. 28 km 120 m drogi asfaltowej wybudowanej dla mieszkańców gminy Korytnica, Wierzbno i wszystkich mieszkańców powiatu, a także gości, którzy tamtędy będą przejeżdżali. Zachęcam, aby popatrzeć na samą inwestycję, porównać ją z innymi. A wygląda to naprawdę imponująco! Zawsze mówiłem, że wszystkie inwestycje należy oczywiście korygować w trakcie prowadzenia prac, natomiast oceniać po zakończeniu. Zachęcam więc wszystkich, aby tą drogą przejechali, ocenili, a szczególnie tych, którzy tak mocno krytykowali to wielkie zadanie powiatu za prawie 20,5 mln zł.

 

- Kolejna kadencja dobiega końca. Proszę o krótkie podsumowanie działań Pana jako starosty, zarządu i rady powiatu węgrowskiego.

Jeśli chodzi o mijającą kadencję 2014 – 2018 to mogę stwierdzić, że była to najlepsza kadencja pod względem inwestycyjnym. Nigdy nie prowadziliśmy tylu prac, nie wybudowaliśmy tylu kilometrów dróg i chodników. A do tego dochodzą także znaczące działania jeśli chodzi o służbę zdrowia, opiekę społeczną. Pomoc straży pożarnej, bo przecież pomagaliśmy w różnych projektach związanych z przebudową strażnicy i zaoferowaliśmy jako powiat milion złotych na ten cel. W sumie, jak oceniam, a mówię szacunkowo, to na same inwestycje wydaliśmy 65 mln zł i należy przy tym patrzeć z takiej perspektywy, że powiat rocznie ma około 3 mln zł wolnych środków na inwestycje. A więc mogliśmy zrobić inwestycje, nawet mnożąc te 3 mln razy 4 lata, to wychodzi 12 mln środków własnych, a pozyskaliśmy do tego prawie 53 mln zł środków zewnętrznych. To pokazuje obraz tych działań. W poprzednich dwóch kadencjach, w których byłem starostą,  nie zrobiliśmy tylu inwestycji co teraz. To pokazuje ogrom prac. Najbardziej się cieszę z zadań drogowych i okołodrogowych, szpitala i  kampusu domów dla dzieci. To są sztandarowe inwestycje, które wykonaliśmy i zamknęliśmy w tym okresie.

 

- To skąd w takim razie zarzuty opozycji w radzie powiatu, że zarząd i Pan jako starosta nie potraficie zdobywać pieniędzy z zewnątrz. Opozycja dała temu wyraz w głosowaniu nad wykonaniem budżetu i absolutorium wstrzymując się od głosu, podkreślając jednocześnie, że proponowane przez nich różne inicjatywy nie były brane pod uwagę i odrzucane.

Jedyną inicjatywą jaką sobie przypominam, to była „słynna” sprzedaż pałacu w Julinie. Inicjatywa trwała prawie 1,5 roku i skończyło się wielkim nieszczęściem. Inwestor miał wpłacić ogromne pieniądze za ten pałac, który chcieliśmy sprzedać, aby wybudować nowy kampus dla dzieci, jednak sprytnie poprzez głównego szefa się wycofał. Opozycja ma prawo krytykować, ale niech będzie to konstruktywna krytyka. Rzadko głosowała „za”, zawsze była „przeciw” albo wstrzymywała się od głosu. Wszystkie budżety powiatu przez te cztery lata były przyjmowane przy głosach wstrzymujących. To jest bardzo zachowawcza postawa. Ja z tą opozycją rządziłem wcześniej, przez 8 lat i podkreślę jeszcze raz, że przez 8 lat zrobiłem mniej, niż teraz przez 4 lata. Oceniam, że po prostu jest to krytyka dla krytyki, bez żadnych pomysłów dla tego powiatu, ich po prostu nie było. Przypominam sytuację z ostatniej sesji, gdy szef klubu opowiadał o tym, że powinniśmy skorzystać z pieniędzy na drogi powodziowe. Jak my możemy korzystać z „powodziówek” gdy na naszym terenie nie było powodzi. To wszystko jest takie naciągane. Zresztą styl sprawowania władzy w państwie pokazuje, że to jest właśnie na zasadzie załatwiania. Wcześniej wszystko trzeba było uzyskać w konkursach. Ja tak przygotowałem załogę wszystkich tych młodych ludzi, żeby nauczyli się pisać wnioski i skutecznie je realizowali. To są czynniki, o których powinniśmy pamiętać.

 

Panie Starosto, porozmawiajmy jeszcze chwilę o drogach. Od lat powiat przy budowie i remontach dróg preferuje system tzw. „złotówka do złotówki”. Co pewien czas pojawiają się jednak opinie, że takie podejście jest odrobinę niesprawiedliwe.

Jeżeli chodzi o system budowy dróg w powiecie to już od ponad 20 lat, kiedy starostą był Pani Elżbieta Lanc, a ja byłem w tym przejściowym zarządzie i odpowiadałem za drogi, wymyśliliśmy wspólnie z burmistrzem śp. Marianem Dzięciołem i wójtem Mieczysławem Wójcikiem ten system. To wójtowie powiedzieli, żeby słabe finanse powiatu wzmacniać złotówką gminną. Jak się policzy całe 20 lat istnienia powiatu i zsumuje to wychodzą dziesiątki milionów złotych od gmin na drogi powiatowe, na pewno  około 100 mln zł. Widzicie Państwo sami, jak to wygląda. Ten system z powiatu węgrowskiego później przystosowały do swoich potrzeb inne samorządy. Dzisiaj jest taka sytuacja, że bardzo biedne powiaty, które mają sztywne wydatki tylko i wyłącznie absorbują pieniądze gminne. Jest jeszcze wiele powiatów zdecydowanie słabszych jak my i naprawdę nie mają pieniędzy na drogi. Te nasze działania spowodowały, że w ostatnim okresie przebudowano około 200 km dróg. Całość sieci dróg w naszym powiecie to 489 km. Gdyby były finansowane na podobnym poziomie, to musimy czekać kolejne 20 lat, żeby następne drogi przebudować i znowu po tych 20 latach wrócić do poprzednich. W drogi trzeba ciągle inwestować. Ten system wymyślony wtedy, jest bardzo sprawiedliwy. W tej kadencji trzykrotnie zrobiliśmy odstępstwo od tej zasady, a jedno z nich jest dzisiaj przedmiotem sporu sądowego. To gmina Wierzbno, która mimo podpisanych umów nie zapłaciła żadnych pieniędzy. To spowodowało, że inni z rezerwą patrzyli na te sprawy. Jasno chcę powiedzieć, że będziemy dochodzić swoich praw nie tylko przed sądem. Zachęcam i dążę do ugody z gminą Wierzbno, bo jest to dla dobra tych mieszkańców. W tej gminie trzeba czynić kolejne inwestycje, dla przykładu ciąg drogowy, który powinien powstać w najbliższej 5-letniej kadencji od Karczewca przez Krypy, Wyczółki do Wierzbna i dalej przez Wólkę, Ossówno w kierunku Walentowa. Drogi to aorta, niezbędne dla  funkcjonowania powiatu i chodzi o to, żeby ludzie mogli dojechać do swoich posesji i do pracy. Po ostatniej kadencji jakość dróg w powiecie zdecydowanie się poprawiła. Nikt, kto rozsądny, nie może temu zaprzeczyć.

 

Przez wiele miesięcy dyżurnym tematem każdej sesji rady powiatu był zakup od gminy Liw budynku po wygaszanym gimnazjum i ulokowanie w tam Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego. Ostatnio pojawiła się opinia wójta gminy Liw, wygłoszona na łamach jednej z węgrowskich gazet na ten temat. Stwierdził on, że gmina jest otwarta na propozycje, a za budynek wcale nie chce fortuny, w grę wchodzi również ratalna spłata zakupu na kilka lat. Co do remontu wójt stwierdził, że budynek jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Należy tylko dokonać podziału dużych sal na mniejsze. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie?

Wielokrotnie na ten temat się wypowiadałem i stwierdziłem, że w tej dobiegającej końca kadencji powiat nie podejmie w tej sprawie żadnej decyzji. Po drugie zarząd powiatu w lutym 2018 roku wystosował do Pana wójta odpowiedź na jego propozycję co do sprzedaży. Powiedzieliśmy o dwóch rzeczach. Ma zrobić kosztorys i wycenę tego budynku przez biegłych. Zrobił, wyszło 8,4 mln zł. Jeżeli to są małe pieniądze to powtarzam, że wolnych środków powiatu w rocznej skali budżetowej na inwestycje mamy 3mln zł. A przecież mamy nie tylko szkoły, to również służba zdrowia, opieka społeczna i przede wszystkim inwestycje drogowe. Wójt nie zrobił drugiej rzeczy, o którą zarząd prosił w piśmie, tzn. wyceny dostosowania obiektu dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Pojawiają się opinie, że można od razu przejść i korzystać. Otóż, nie można. Zasada jest prosta, że jeżeli zmienia się użytkownik i zmienia się przeznaczenie budynku, a co innego jest szkoła ogólnodostępna, a co innego szkoła z uczniami niepełnosprawnymi, to trzeba zrobić ekspertyzy, które pokażą braki. Trzeba byłoby więc np. zainstalować windy, zmienić układ klatek schodowych, zamontować podwójne poręcze, podjazdy oraz tzw. przestrzeń pożarową. Rozmawiałem z fachowcami, którzy wstępnie obliczyli, że oprócz tych 8, 4 mln ten budynek po zakupie musiałby być od razu przebudowany i dostosowany m.in. do przepisów ppoż. i wskazań sanepidu. Osobiście uważam, że lepiej zbudować nowy budynek na starej części ośrodka, niż go dostosowywać. To byłaby droga przez mękę. Prawo budowlane zmienia się, obwarowania się zmieniają, szczególnie dotyczące osób niepełnosprawnych. Tego typu budynki są pod szczególnym nadzorem i o tym trzeba pamiętać. Druga sprawa to taka, że nie jest prawdą, co mówi Pan wójt w „GWiO”. Chcę jasno powiedzieć, że dbamy o finanse w powiecie. Jako starosta muszę pamiętać o jednej rzeczy, gdybym nawet to zakupił to co zrobię ze starym budynkiem, nowo wybudowaną częścią, dwoma halami sportowymi? Kto to utrzyma? To jest właśnie gospodarność, a my mamy przecież niż demograficzny. Wcale nam nowych obiektów nie potrzeba, bo w tych szkołach 12 lat temu uczyło się 4100 uczniów i słuchaczy, a dzisiaj 2200. Trzeba patrzeć na to, jak wygląda obecna baza i jej wykorzystanie. To, co zrobiliśmy w ubiegłym roku, czyli przenieśliśmy młodzież do internatu przy ZSP im. J. Kochanowskiego, było bardzo dobrym ruchem. Nie jestem zwolennikiem kupowania wyeksploatowanych budynków. Moim zdaniem należy zbudować nową, ładną część parterową, dostosowując ją do obecnej, zaprojektowaną zgodnie z dzisiejszymi normami, przy każdej sali lekcyjnej powinna być łazienka. Zrobić to w sposób nowoczesny i oddać do użytku, aby długo służyło, a nie kupować prawie 20-letnie budynki, które za chwilę trzeba będzie remontować.

 

- W tym roku przypada wspaniała rocznica 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Samorządy lokalne włączają się w to święto. Jak powiat węgrowski obchodzi to wydarzenie?

Od samego początku, kiedy rok temu zaczęła się setna rocznica powiat czci wydarzenie sprzed wieku. Jak pamiętacie Państwo odsłoniliśmy i poświęciliśmy piękny obelisk poświęcony ks. Stanisławowi Brzósce w Starym Dworze, gmina Wierzbno. Zachęcam do tego, aby odwiedzić takie miejsca. Na filmie, o którym mówiliśmy na początku rozmowy ten obelisk jest również pokazany. 7 września wraz z oddaniem drogi będziemy odsłaniać kolejny pomnik – kamień w Roguszynie. Poświęcony jest wielkiej drodze, którą wybudowaliśmy i która zostanie nazwana „Traktem Niepodległości”. Ma przypominać następnym pokoleniom o tym, że w 2018 roku taka inwestycja z okazji 100-lecia Niepodległości powstała. Prowadzimy ciągłą akcję kampanijną w szkołach. Już odbyły się piękne akademie związane z Wielkimi Polakami – Wincentym Witosem i Józefem Piłsudskim. Kolejna, związana z Ignacym Janem Paderewskim, odbędzie się w Łochowie, uświetni ją występ młodzieży, a także wystąpi Mazowiecki Teatr Muzyczny, który zaprezentuje stulecie Polski w muzyce i pieśni. Z kolei w Sadownem uczczony zostanie Roman Dmowski. Wokół tych czterech „Ojców Założycieli” prowadzimy lekcję patriotyzmu w szkołach. Wielkim wydarzeniem dla powiatu węgrowskiego będą Dożynki w Sadownem, które odbędą się 8 września. Będą to obchody diecezjalne, powiatowe i gminne. Nie mówię o pomniejszych uroczystościach, które odbywają się cały czas na naszym terenie. Prowadzimy akcję, żeby uczcić wszystkich ludzi, którzy przyczynili się do odzyskania niepodległości. Chcemy przypominać i propagować postawy, kierunkować na prawdziwie nowoczesny patriotyzm. To nie tak, że biegamy z szabelkami, robimy wielkie inscenizacje. Pytanie, do czego my się przygotowujemy? Prawdziwy patriota to taki człowiek, który służy dobrze ojczyźnie poprzez uczciwą pracę, naukę, płacenie podatków, sumienne wykonywanie wszelkich obowiązków. Dodałbym też ważną rzecz, jaką jest dbałość o środowisko. Nie zaśmiecam terenu, dróg, miejsc publicznych. Dbam o to, bo czystość środowiska, to zdrowie nasze i naszych dzieci. W tym kierunku idziemy, kiedy prowadzimy inwestycje i wycinane są drzewa, to zgodnie z dyrektywą ochrony środowiska nasadzamy nowe. Dbamy, aby tych drzew było jak najwięcej. W taki sposób służymy naszej drogiej i kochanej ojczyźnie.

Źródło: "Węgrowskie Bądźmy Razem"

 

Używamy plików cookies, aby ułatwić użytkownikom korzystanie z serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji w naszej polityce prywatności.